niedziela, 17 maja 2015

Rozdział 22

Od kilku dni nie myślałam normalnie. Wszystkie moje myśli, nasza wczorajsza rozmowa dała mi dużo do myślenia. On chcę tylko przyjaźni, a ja jestem w nim cholernie zakochana.  Gdy wyszedł z pokoju zaczęłam płakać. Chciałam już wrócić do domu i też tak zrobię.  
- Daria wszystko ok ? - Spojrzał na mnie Louis który musiał wejść do kuchni gdy myślałam o wczorajszej rozmowie.
- E raczej nie ? - Miałam to stwierdzić lecz wyszło pytanie
- Wiesz że możesz nam zawsze wszystko powiedzieć prawda ?- Cóż nie byłam za bardzo przekonana do jego słów.
- Mam do Ciebie prośbę.  - Chłopak się uśmiechnął.
- Zawieź mnie na lotnisko. Chcę wrócić do domu. - Kiedy powiedziałam te słowa mina chłopakowi zrzedła.
- Nie rób sobie ze mnie jaj. - powiedział nie dowierzając.
- Louis zawieź mnie. - Chłopak westchnął i zadzwonił zarezerwować mój lot do Polski. 
Poszłam do pokoju się spakować było dość wcześnie więc wszyscy jeszcze spali. To był cudowny czas tu spędzony, ale muszę wrócić do domu i wszystko przemyśleć. Gdy byłam już spakowana zeszłam z bagarzem na dół.
- Jesteś tego pewna że chcesz wracać ? - Brunet zapytał się podchodząc do wieszaka po kurtkę.
- Tak. Chodźmy zanim ktoś się obudzi. - Tomlinson wziął kluczyki i wyszliśmy z domu. Schował mój bagaż do samochodu i ruszyliśmy w stronę lotniska. Akurat zdążyliśmy na odprawę. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam w stronę wejścia do samolotu. Brunet miał w oczach łzy dokładnie tak samo jak ja. Pomachałam mu na co mi odmachał. Odwróciłam się i weszłam do tunelu który prowadził mnie na pokład samolotu. Za kilka godzin będę wreszcie w domciu.
*Oczami Nialla*
Wszedłem do kuchni gdzie nikogo jeszcze nie było. Podszedłem do lodówki i nalałem sobie soku do szklanki. Przypomniała mi się wczorajsza rozmowa z Darią.
- Więc - Zapytała.
- Tylko przyjaźń. Przepraszam ale nie jestem gotowy aby coś wyszło po miedzy nami. - Dziewczyna pokiwała tylko głową, a ja wyszedłem z jej pokoju. Lubie ją ale nie wystarczając aby zacząć z nią być. Mam nadzieje że to zrozumie.
Siedziałem przy bufecie kiedy do kuchni weszła zaspana Zośka. 
- Co jest przyjebie ? - Zapytała ziewając.  Wzruszyłem ramionami i wróciłem do przeglądania twittera.
Nie było nic ciekawego a ja twettnowem sobie. ,,Soczek z rana to najlepsze co mnie spotkało''

czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział 21.

* W c.d. oczami Harry'ego*
Coś było nie tak... I nie mogłem zorientować się co to było. Ale słowa Zośki, były powalające.
-  LIAM TY NIETOPERZU NIE DOJEBANY KURWA MOŻESZ SIĘ ODJEBAĆ?! - słysząc jej dobór słów, skrzywiłem się lekko. Nie lubię, kiedy dziewczyna przeklina. Ale widok jej, z masą na sernik na głowie.... Rozbraja.
-  HAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAH - zaczął śmiać się Niall. Wszyscy się pobudzili, schodząc na dół.
- Nienawidzę waszej dwójki! Nie dostaniecie kurwa sernika! - zaczęła wydzierać się Zośka.
- Zosia... Spokój. Uspokój się... Będzie dobrze. - powiedziała zaspana Daria. - Zobaczysz, że jeszcze kiedyś ci za to zapłacą.
- A będą marchewki?! - zapytał z nadzieją Tommo.
- Jak będą marchewki w serniku, to ja zajdę dobra?! - zadrwiła ofiara. Momentalnie wszystkim oczy wyszły na wierzch.  - Ej... Wy chyba nie macie na.... Eeeeeeee... - zaczęła się cofać. Daria postanowiła iść do pokoju razem z Niallem.
- Tylko tam nie szalejcie za bardzo! - powiedziałem odprowadzając ich wzrokiem. Niall, tylko popukał się w czoło w moim kierunku. Zaśmiałem się głośno.
*Oczami Darii*
\' Śniło mi się, że jestem gdzieś pomiędzy (?). Nie dokładnie wiedziałam, gdzie znajduje się to miejsce. Usiadłam na jednym z krawężników i czekałam... Czekałam na to, aż moje siły powrócą i będę mogła kroczyć przez świat dalej. Aż nagle.... Wszystko zaczęło blednąć' Obudziłam się... Byłam ciekawa mojego, jakże cudownego snu, lecz musiałam zejść na dół. Widok blondynki z sernikiem na głowie wcale nie rozweselił mnie. Ta, przeklinała. Uspokajałam ją przez moment, ale wiedziałam, że moje starania są próżne.
Od kilku dni nie myślałam normalnie. Wszystkie moje myśli, nasza wczorajsza rozmowa dała mi dużo do myślenia. On chcę tylko przyjaźni, a ja jestem w nim cholernie zakochana.  Gdy wyszedł z pokoju zaczęłam płakać. Chciałam już wrócić do domu i też tak zrobię.
- Daria wszystko ok ? - Spojrzał na mnie Louis który musiał wejść do kuchni gdy myślałam o wczorajszej rozmowie.
- E raczej nie ? - Miałam to stwierdzić lecz wyszło pytanie
- Wiesz że możesz nam zawsze wszystko powiedzieć prawda ?- Cóż nie byłam za bardzo przekonana do jego słów.
- Mam do Ciebie prośbę.  - Chłopak się uśmiechnął.
- Zawieź mnie na lotnisko. Chcę wrócić do domu. - Kiedy powiedziałam te słowa mina chłopakowi zrzedła.
- Nie rób sobie ze mnie jaj. - powiedział nie dowierzając.
- Louis zawieź mnie. - Chłopak westchnął i zadzwonił zarezerwować mój lot do Polski.
Poszłam do pokoju się spakować było dość wcześnie więc wszyscy jeszcze spali. To był cudowny czas tu spędzony, ale muszę wrócić do domu i wszystko przemyśleć. Gdy byłam już spakowana zeszłam z bagarzem na dół.
- Jesteś tego pewna że chcesz wracać ? - Brunet zapytał się podchodząc do wieszaka po kurtkę.
- Tak. Chodźmy zanim ktoś się obudzi. - Tomlinson wziął kluczyki i wyszliśmy z domu. Schował mój bagaż do samochodu i ruszyliśmy w stronę lotniska. Akurat zdążyliśmy na odprawę. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam w stronę wejścia do samolotu. Brunet miał w oczach łzy dokładnie tak samo jak ja. Pomachałam mu na co mi odmachał. Odwróciłam się i weszłam do tunelu który prowadził mnie na pokład samolotu. Za kilka godzin będę wreszcie w domciu.
*Oczami Nialla*
Wszedłem do kuchni gdzie nikogo jeszcze nie było. Podszedłem do lodówki i nalałem sobie soku do szklanki. Przypomniała mi się wczorajsza rozmowa z Darią.
- Więc - Zapytała.
- Tylko przyjaźń. Przepraszam ale nie jestem gotowy aby coś wyszło po miedzy nami. - Dziewczyna pokiwała tylko głową, a ja wyszedłem z jej pokoju. Lubie ją ale nie wystarczając aby zacząć z nią być. Mam nadzieje że to zrozumie.
Siedziałem przy bufecie kiedy do kuchni weszła zaspana Zośka.
- Co jest przyjebie ? - Zapytała ziewając.  Wzruszyłem ramionami i wróciłem do przeglądania twittera.
Nie było nic ciekawego a ja twettnowem sobie. ,,Soczek z rana to najlepsze co mnie spotkało''


Z pozrowieniami xxWilczekxx i xxZośkaxx

czwartek, 19 lutego 2015

Rozdział 20

*Oczami Harry'ego*
Mam plan, ale zapewne go nie zrealizuję.Po zjedzonych naleśnikach, wszystkim, no prawie wszystkim zaczęło odbijać. Zośka na chwilę wyszła, bo ktoś kręcił się koło domu. Z tym wszystkim, to już jest cyrk. Niall ślinił się do tabletu, Liam uciekał, Lou biegał wokół stołu.... W trasie norma. Jedynej normalnej w tamtej chwili dziewczynie opadła szczęka. Poszła gdzieś i po chwili wróciła. Zagwizdała gwizdkiem tak wysoko, że rozbolała mnie głowa. Wszyscy, dobra oprócz Liama, który był na lodówce (?!) ogarnęli się. Każdy poszedł do siebie. Ja też. Z kuchni po chwili słychać było jeden wielki huk i wchodzenie po schodach. To Liam. Czekałem na nią w pokoju słuchając muzyki. Ale ta wcale nie miała zamiaru ( najwidoczniej) przyjść. Zszedłem po cichu do kuchni. Ta, siedziała oparta o szafkę, z głową spuszczoną w dół. Zapewne zasnęła. Podszedłem do niej bliżej, i ją przytuliłem.
- Zostaw ten ser! Niall idioto to na sernik! - mówiła. Musiałem ją puścić, żeby zatkać usta. Boże hahahahahahahaha, ona przekracza wszelkie granice. - Nosz kurwa mówię, zostaw ten ser bo nie będzie na sernik no. Sz jasna cholerna LIAM! Dziękuję ci bardzo no. - dalej prowadziła swój monolog. Ja już po prostu leżałem ze śmiechu, wyobrażając sobie, Li wylewającego cała masę na nią. Kiedy już się ogarnąłem, ta obudziła się. - Jutro, albo jeszcze dzisiaj zrobię ten zasrany sernik.
- Hahahahahahahahahahaha, Zostaw ten ser! Mój boże hahahahahaha- śmiałem się najciszej jak potrafiłem.
- To ty mnie przytulałeś przed tym jak Niall chciał podjebać masę?
Pokiwałem twierdząco głową dalej śmiejąc się.
- Ty przekraczasz wszelkie granice.
- Liam wylał na ciebie masę prawda ?
- Tak....
- To ty rozwalasz system, nie ja. Chodź się położyć.
- Nie. Sernik muszę zrobić.
- Daj se spokój już dzisiaj z tym sernikiem. Żałuję, że cię nie nagrałem....
- Osz ty... Debilu.
- Też cie kocham kotku.
- Ja ciebie też. Idź się połóż. Jak zrobię ten sernik to przyjdę.
- Hahahahahhahahahahahahahhahaha, tylko teraz brakuje, żeby się wszyscy pobudzili......
- Ani się waż...
- Też cię kocham!- powiedziałem szybko biegnąc po schodach. Poszedłem do Niall'a.- Stary wstawaj. Zośka robi sernik.
- Już.... - wstał ledwo, i także ledwo chodząc wyszedł. Później, bezszelestnie poszedłem do Liam'a
-Liaaaamm?? - spytałem siadając obok śpiącego.
- Nie. Daj mi spać. - powiedział odwracając się na drugi bok.
- Zośka robi sernik, i chyba chcesz się zemścić nie?
- To zmienia postać rzeczy. Kontynuuj.- powiedział otwierając szeroko oczy, i odwracając się z powrotem.
- Wylej jej wszystko na głowę....
- Masz to jak w banku. Ale wszystko bierzesz na siebie tak?
- Oczywiście.
- No to okay.- powiedział wstając z łóżka i wychodząc z pokoju. Już to sobie wyobrażałem..... Po chwili słyszałem cytat Zośki " Niall! Spierdalaj od tej masy ciołku!"... Zszedłem na dół.... Ale jednak coś było nie tak.



środa, 24 grudnia 2014

Święta!

Merry Christmas All! 

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, życzymy wam wszystkiego co najlepsze kochani! 

Zdrowia, Szczęścia, Pomarańczy!

Niech wam 1D Nago Tańczy :D

Ale tak naprawdę, to spełnienia wszystkich marzeń. 

Zośka xoxo & Daria :*

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 19 + Bonus ( Czyli kolejna notka)

*- Obiecaj, że...*
- Że co?
- Gotowe!- Zawołaliśmy wszyscy Harry'ego i Nialla.
Siedzieliśmy oglądając jakieś romansidło i jedząc. Nagle zauważyłam, że znowu ktoś się kręci koło domu. Wyszłam, widząc znowu tłum dziennikarzy. - Sz jasna cholera!- powiedziałam w myślach.
- [T.I.I.N] BRAVO, jak Pani sądzi, wasze związki długo pociągną?
- Nie plotkar interes.
- [T.I.I.N] Daily Mirror, Kiedy będzie ślub Zayn'a Malik'a i Perrie Edwards?
- Wtedy, kiedy ustalą datę ślubu idioci. Długo będziecie tak tu stać?
Wszyscy się rozeszli. Wróciłam do domu. Nie wierząc, że ludzie mogą być takimi idiotami. Kiedy weszłam do salonu, Louis biegał wokół stołu jak pizdoklacz, Liam uciekał przed Darią z łyżką, Niall ślinił się do tabletu, tylko Zayn i Hazz byli normalni. Kiedy to zobaczyłam, moja mina była nie do opisania. Stałam tak dobre 10 minut.
- Co oni ćpali?
- Nic.... Po prostu zjedli czekoladę...
- O jezu... Ja idę do Pezz, sorki, że was zostawiam z nimi, ale napisała.
- Spoko??
Zayn szybko się ubrał i wyszedł. Nagle w tablecie zrobiło się spięcie, a Niall'a kopnął prąd. Ten odrzucił tablet, prosto w centralny punkt ściany. Louis się przewrócił, Liam wskoczył ( Jakim cudem nie mam pojęcia) na lodówkę, a Daria sobie odpuściła. Patrząc na to, można powiedzieć, że to psychiatryk, a nie normalny dom. Nagle Harry'emu też zaczęło odpierniczać. Poszłam do siebie po gwizdek, po czym zeszłam na dół. Zagwizdałam, dźwięk był tak wysoki, że mnie samą rozbolały uszy. Wszyscy uspokoili się.
- Wy wszyscy się dobrze czujecie? Liam, spierdalaj z mojej miejscówki! Proszę, teraz niech każdy idzie do siebie dobrze?
- Tylko, że wy jesteście u nas- powiedział ciesząc się nie wiadomo z czego Niall.
- Właśnie.- przytaknęła Daria.
- Każdy idzie gdzie chce, ale ma być na terenie domu. I nie szaleć.  Proszę??
- Załóżmy, że się zgodzimy, co będziemy z tego mieli?
- Wdzięczność?
- I?- spytał Harry.
- A ty się nie odzywaj Hazz. Oreo?
- Za!- wszyscy krzyknęli i poszli do siebie. Ja dalej nie wierzyłam w to co się działo....
- Zośka? Ja nie mogę zejść - powiedział błagającym głosem Liam.
Podeszłam do lodówki, wzięłam krzesło i podsunęłam je do drzwi. Ten dalej nie mogąc trafić nogą na krzesło, wyjebał się. Podałam mu rękę, ten wstał. Poszedł z bólem pleców do siebie.
_____________________________________________________________
 Eloszky kochani! Wiem, jesteście źli, że nie dodajemy regularnie postów, no wiem no! Same jesteśmy na siebie złe, ale staramy się jak możemy!

czwartek, 6 listopada 2014

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 18

- Błagam wróć.
- Może wróce, Harry nie wiem. Idę.
Wyszłam i zaraz po tym rozpłakałam się. Że pod naszym domem musi być tyle tych dziennikarzy. Jeden spytał,
- Co się stało?
- Nie mogę rozmawiać w takiej chwili.
- Proszę pani o czym świadczą pani łzy? Czy Harry Styles Panią zdradził?
- Kto to powiedział?
- [ t.i.i.n.] Gazeta Neewsweek
- Czy ta gazeta ma jakiekolwiek granice? Prosze mi powiedzieć czy jeśli w tej chwili wezwę policję o naruszenie prywatności da wam to wystarczające dowody, że nie?
- Dobra Neewsweek Zbieramy się!
Nic nie zrobiłam. Po prostu wróciłam się. Dobra powiedziałam, że mu wybaczę to wybaczę. Nagle jeden reporter chwycił mnie na nogę..
- Niech Pani powie, Czy Pani go kocha?
- Proszę mnie zostawić.
- Niech Pani odpowie.
- Tak, kocham go nad życie. Już? Może pan mnie zostawić?
Kiedy weszłam wezwałam policję. Miałam dosyć. Po 5-10 minutach przyjechali.
- Wróciłaś....
- Tak wróciłam. Znasz odpowiedź na swoje pytania.
- Myślałem, że cię straciłem....
- Mnie się nie pozbędziesz.
- Co tu robi policja?
- Wezwałam ją jako naruszenie prywatności.
- Jako co?
- Naruszenie prywatności, to taka rzecz, że jak chcesz wyjść z domu i reporterzy np. łapią cię za nogi tak jak mnie jeden, i pytają o związek. To jest naruszenie prywatności. Na dodatek ty nawet nie możesz wyjść, bo koczują przed twoimi drzwiami.
- Który to?
- Zostaw, bo będziesz miał problemy z mojego powodu.
- Chuj mnie to.
- Harry prosze cię, zostaw ich. Oni nie są warci wychodzenia i narażania się.
- I tak ich kiedyś dorwe...
- Kiedyś to ja się z nimi rozprawię, ale w sądzie.
- Jak wolisz...
- Dobra to robimy te naleśniki?
- Ciasto czeka.
- Talerze też.
- Zosia, słuchaj co ty im powiedziałaś?
- Wystarczająco tyle, żeby mieli co pisać, czyli nic konkretnie.
- O co się pytali?
- Czy mnie zdradziłeś i czy cię kocham.
- I co?
- Powiedziałam że nie i że nad życie, normalne... A czemu pytasz?
- Bo krąży jakaś plotka, że cie zdradzam.
- Miej ich gdzieś. To tak szczerze ucichnie i bedzie okey.
Kiedy to powiedziałam nagle przyszła cała reszta.
- Czy ja słyszałem naleśniki?
- Ten to tylko o jedzeniu.....
- Z czym?
- A z czym chcesz?
- Z Darią.
- Niall Zboczuchu!
- No co?
- Nic... Nie ważne
- Niall chodź na chwile...
- Po co?
- Chodź i nie marudź
- Co?
- Kochasz Darie?
- Nom
- Oświadcz sie jej.
- Co?
- Oświadcz się jej. Mam pomysł...
- Ty już ostatnio miałeś pomysł. Źle się to skończyło
- Ale..
- Dobra, ale obiecaj jedno.
- Co
- Obiecaj, że...
___________________________________________

3 kom. = Next